Krakowska formacja rzadko nagrywa płyty na zadany temat. “The Golden Land” jest jednym z wyjątków, zaś album zainspirowały utwory Mordechaja Gebirtiga, barda krakowskiego Kazimierza.

Na rynku ukazał się właśnie drugi album Bester Quartet (wcześniej znanego jako The Cracow Klezmer Band) zarejestrowany dla prestiżowej nowojorskiej marki Tzadik sygnowanej nazwiskiem jej twórcy, legendarnego artysty Johna Zorna. Polscy muzycy zrobili na nim ogromne wrażenie już ponad dekadę temu. Dziś, choć wszystkie materiały ze studia nagrań wciąż przechodzą przez ręce Zorna, mają właściwie carte blanche jeśli chodzi o wybór tego, co zapragną umieścić na nowej płycie.

Tym razem pomysł na CD pojawił się za sprawą dyrektora festiwalu Nowa Muzyka Żydowska w Warszawie i dotyczył zrobienia aranżacji utworów Mordechaja Gebirtiga. Sugestia wiązała się bezpośrednio z faktem, iż w ubiegłym roku (kiedy Bester Quartet prezentowali już jego utwory podczas koncertów) obchodzono 70. rocznicę śmierci tego niezwykłego i wciąż odkrywanego na nowo artysty, którego hitlerowcy zamordowali wraz z rodziną w 1942 roku na terenie getta w jego ukochanym mieście.

Miejsce urodzenia i zamieszkania Mordechaja Gebirtiga nie pozostaje bez znaczenia, bo był on dla krakowskiego Kazimierza tym, kim Stanisław Grzesiuk dla warszawskiego Czerniakowa.
Poetą, pieśniarzem, kronikarzem, postacią charakterystyczną, której utwory przetrwały pokolenia i są do dziś dnia chętnie interpretowane. Wprawdzie nie potrafił zapisywać muzyki, ale robili to za niego inni, a zbiory jego pieśni były w przedwojennym Krakowie niezwykle popularne. Po wojnie zresztą utwory Gebirtiga wykonywali z wielką atencją André Ochodlo, Edyta Geppert, Przemysław Gintrowski, który na bazie poezji barda z Kazimierza stworzył cały występ, ale też mieszkająca we Wrocławiu Norweżka Bente Kahan.

Spuścizna Mordechaja Gebirtiga jest doskonale znana, trudno byłoby ponownie odczytywać ją zbyt dosłownie albo powielać wersje już znane. Bester Quartet (w obecnym składzie z akordeonistą Jarosławem Besterem na czele, skrzypkiem Jarosławem Tyrałą, multiinstrumentalistą Olegiem Dyyakiem i kontrabasistą Mikołajem Pospieszalskim) przefiltrowali materiał muzyczny pozostawiając główne tematy z piosenek (choćby z “Kinder jorn”, czy “Rejzele”) a na ich bazie budując już własną warstwę improwizacyjną.
Płyta “The Golden Land” (z tytułem nawiązującym do pięknej „Piosenki o złotej krainie”) jest jedną z najciekawszych krakowskiego zespołu pod względem improwizacyjnym i wirtuozowskim, jest może najbliższa jazzu. Nieprzypadkowa zresztą okazuje się obecność jazzowego trębacza Tomasza Ziętka (znanego z grupy Pink Freud), którego solówki wzbogacają muzykę. Każdym z utworów skrzy się muzyczną inwencją, nie ma tu pustych taktów, zbędnych przebiegów, każdy dźwięk ma swój czas i miejsce. Brzmienie instrumentów jest w wielu momentach po prostu zdumiewające (posłuchajmy akordeonu w “Oreme shnayderlech”, perkusji w “Reysele”, trąbki w “Unser orem kind”).
Każdy z utworów potraktowany został odrębnie, każdy ma swój niepowtarzalny klimat, a muzyka Gebirtiga na tym jazzowym feelingu tylko zyskuje.

Doskonale, że oprócz albumu Bester Quartet zainwestował także w teledysk do utworu “Unser orem kind”, zrealizowany z niezwykłą wrażliwością wizualną przez Piotra Smoleńskiego i Michała Jagiełłę. Rozgrywająca się wśród malowniczego krajobrazu historia spodoba się, z całą pewnością, nie tylko wielkim fanom krakowskiego kwartetu, ale wszystkim czułym na punkcie oszczędnej, a jednocześnie nasyconej barwami estetyki.

Magdalena Talik - Kulturaonline.pl

Najbliższe
Koncerty

Wkrótce nowy plan koncertów