Wydali w ostatnich tygodniach dwie płyty. W Poznaniu promować będą tę z kompozycjami Mordechaja Gebirtiga, wydaną przez nowojorski Tzadik. W przyszły czwartek o godz. 21 na Zamkowym Dziedzińcu zagra Bester Quartet

Na poprzednią płytę zespołu Bester Quartet jego wielbiciele czekali niecierpliwie pięć lat.
Tyle minęło od koncertowej “Remembrance” (ostatniej wydanej jeszcze pod szyldem Cracow Klezmer Band) do ubiegłorocznej “Metamorphoses”.

Tymczasem w tym roku w ciągu zaledwie kilku tygodni ukazały się aż dwie nowe płyty (zawierające łącznie aż trzy krążki!). A dodajmy, że są to dzieła naprawdę fantastyczne. W przyszły czwartek zespół gościć będzie na Zamkowym Dziedzińcu, by promować jeden z krążków – wydany tradycyjnie już przez oficynę Tzadik należącą do Johna Zorna – “The Golden Land”.

To z pewnością – jeśli wolno tak powiedzieć – ważniejsze z dwóch tegorocznych wydawnictw.
To płyta urzekająca melodyjnością, błyskotliwością wykonania, nieskrępowaną wyobraźnią, a do tego zaskakująca repertuarem – i szerszym niż zwykle aparatem wykonawczym.

Lider zespołu, wybitny akordeonista Jarosław Bester, zdecydował się tym razem sięgnąć do kompozycji słynnego krakowskiego twórcy żydowskiego pochodzenia Mordechaja Gebirtiga.
Utwory tego artysty, zamordowanego w 1942 roku w krakowskim getcie, bywały w ostatnich latach wykonywane przez różnych twórców. Bester rzucił jednak i tym kompozycjom, i samemu sobie spore wyzwanie. Postanowił przearanżować te proste piosenkowe tematy, tak by mogły się stać inspirującym zadaniem dla ambitnego, poszukującego, improwizującego zespołu. Słyszymy w efekcie 10 porywających, finezyjnych kompozycji, w których poruszająca nostalgia (np. w utworze “Kinder Yoren”) spotyka się z bardziej dynamicznymi, otwartymi frazami (jak choćby w otwierającym płytę śpiewnym “Di Lalke”). Jest tu miejsce i na fascynujące partie solowe, i na żywioł zespołowego grania, zmierzającego czasem w stronę muzycznego transu.

Rzecz jest o tyle ciekawa i atrakcyjna brzmieniowo, że kwartet pojawia się tu w znacząco poszerzonym składzie. Grupa także w przeszłości zapraszała do współpracy znanych twórców, choćby wokalistów Grażynę Auguścik i Jorgosa Skoliasa czy trębacza Tomasza Ziętka.
Ten ostatni, znany z offjazzowych scen, pojawia się wśród gości zespołu i tym razem. Słyszymy tu też Magdalenę Plutę (z zespołu Samech) na wiolonczeli i Marcina Malinowskiego (Meadow Quartet) na klarnecie basowym. Oczywiście, o podstawowym, bazowym brzmieniu decyduje czwórka z Bester Quartet. Ale umiejętność zaproszenia dodatkowych muzyków – i zapewnienia im przestrzeni, dzięki której ewidentnie wzbogacają treść albumu – znakomicie świadczy o krakowskim kwartecie.

Autorskie opracowania kompozycji Gebirtiga wynoszą je do rangi wybitnych dzieł kręgu muzyki współczesnej i improwizowanej. Wspaniałe operowanie nastrojem, umiejętne budowanie dramaturgii sprawiają, że “The Golden Land” zdaje się być piękną, narracyjną, spójną i zamkniętą opowieścią. Doskonały warsztat muzyków i ich wykonawcza dyscyplina dopełniają całości.
Wydaje się, że to będzie jedna z najlepszych płyt firmy Tzadik w tym roku.

Zachwytów jednak na tym nie koniec, bo oto – jak wspomniałem – mamy jeszcze drugie wydawnictwo. Co więcej, jest to album dwupłytowy i – wyjątkowo – nie wydany w Nowym Jorku przez Johna Zorna, a przez warszawską firmę ForTune. “Krakoff”, bo o tej płycie mowa, to bowiem dzieło koncertowe. Pierwsza płyta to CD, druga DVD – pierwsze w dyskografii grupy. Mamy tu zespół w składzie podstawowym: Jarosław Bester na akordeonie, Oleg Dyjak na instrumentach perkusyjnych, akordeonie, duduku, Jarosław Tyrała na skrzypcach i Mikołaj Pospieszalski na kontrabasie.

Materiał wypełniają przede wszystkim utwory znane z poprzedniej płyty studyjnej – “Matamorphoses”, ale i tu jest jedna z kompozycji Gebirtiga. Co ciekawe, odnajdziemy tu także kompozycję Bestera “Ecce Homo” bodaj nieopublikowaną dotąd na żadnym krążku.
Podczas koncertu, zarejestrowanego w styczniu tego roku w sali Filharmonii Narodowej, zespół potwierdza wszystkie swe wielkie zalety. Szlachetność brzmienia, dbałość o najdrobniejsze detale, a zarazem swobodę, finezję i wirtuozerię. Krążek DVD pozwala nam delektować się nie tylko fantastycznym brzmieniem kwartetu, ale też naocznie śledzić, jak rodzą się owe fascynujące brzmieniowe niuanse pod palcami Bestera i jego kolegów.

Tomasz Janas / Gazeta Wyborcza

Najbliższe
Koncerty

Wkrótce nowy plan koncertów